A więc to Lando Norris okazał się mistrzem świata sezonu 2025. Zawodnik z Bristolu pokonał w ostatecznym rozrachunku o 2 punkty Maxa Verstappena, co pozwoliło mu przejść do historii F1 jako 35. mistrz świata. W ten sposób został też 11. brytyjskim czempionem, w tym 3., który uczynił to w zespole z Woking. Sam McLaren czekał zresztą na taki sukces od 2008 roku, kiedy mistrzostwo świata wywalczył Lewis Hamilton. 13 oczek do Norrisa stracił finalnie Piastri, który w Abu Zabi uplasował się na 2. miejscu, wyprzedzając w znakomity sposób swojego zespołowego partnera w zakręcie nr 9. Australijczyk został pierwszym kierowcą urodzonym w XXI wieku, jaki znalazł się na końcowym podium klasyfikacji generalnej. Tym samym McLaren w kapitalnym stylu zwieńczył swój podwójnie mistrzowski sezon. Pobił rekord Mercedesa, jeśli chodzi o liczbę zdobytych podiów w danej kampanii. W 2016 roku Niemcy wywalczyli ich 33, podczas gdy w 2025 Brytyjczycy 34.
Lando Norris, P3
"Zrobiliśmy to! Mistrzostwo świata! To sukces każdej osoby, która była ze mną w tej podróży. To był trudny sezon, a Oscar i Max to niesamowici rywale, którzy wykonywali świetną robotę na przestrzeni tego sezonu. Ściganie się z nimi to był zaszczyt i gratulacje należą się im za ten znakomity sezon. Rozpiera mnie duma nie z tego względu, że jestem mistrzem świata, a ze względu na wszystkich wokół mnie, którzy poświęcili się do tego, by było to możliwe. Sprawienie im takiej radości oraz nagrodzenie za ich poświęcenie i ciężką pracę tylko rozpiera mnie dumą."
Oscar Piastri, P2
"Gratulacje należą się Lando za wywalczenie mistrzostwa świata. Świetnie z nim było o to walczyć do samego końca i to świetny moment dla zespołu. To był naprawdę mocny wyścig na zakończenie tego sezonu. Zaryzykowaliśmy ze strategią i to się opłaciło, ale zwyczajnie nie mieliśmy odpowiedzi na tempo Maxa. To był niesamowity sezon i jestem z niego naprawdę dumny. Weźmiemy wszystkie wnioski z tego sezonu, a w 2026 rok wejdę jako najmocniejszy kierowca. Jestem podekscytowany tym, co możemy osiągnąć w kolejnym sezonie."
© McLaren


07.12.2025 20:00
7
1
Lando Norris mistrzem świata - trochę to dziwne brzmi. No ale koniec końców wykorzystał ten najmocniejszy bolid jaki miał przez większość sezonu. Zobaczymy co będzie dalej. Vettel też tak trochę wymęczył pierwszy tytuł a potem była dominacja. Chociaż Norris to chyba nie jest taki kiler. No ale tytuł już jest . Teraz powinien już jeździć na większym luzie i być tylko lepszy. Gratulacje dla Lando i jego fanów.
07.12.2025 20:17 zmodyfikowany
5
0
Gratulacje dla Lando. Jeździł systematycznie cały sezon i się udało, nawet mimo kolizji z Kanady oraz kosztownej awarii z Holandii.Jak mu w ogóle nie kibicowałem, wolałem aby przegrał z Maxem a nawet z Oscarem to jednak nie zdobędę się na stwierdzenie (jak już wiele razy tu padło na tym portalu), że to kiepski mistrz, żaden, itp. Lando stał się kozłem ofiarnym dla kibiców i obiektem hejtu przez McLarena. Tak się zapierali cały sezon o równych szansach, że jak przyszło co do czego to faworyzowali Lando. Fakt, może nie ma tej iskry jak Max, ale należą mu się jednak gratulacje i uznanie dla jego osiągnięcia. Oddzieliłbym więc jego wysiłki, ogrom pracy, treningi i poświęcenia jakich dokonał od tego, że ludzie go wyzywają z powodów, na które on nie ma wpływu. Co on może poradzić, że zespół wspierał właśnie niego niż Oscara? Oddać mu tytuł? Poprosić o samodyskwalifikację? Jest mi go szkoda w sumie, że jest wyzywany za nic. Gdyby było na odwrót, tj. zespół wspierałby Oscara zamiast Lando to ten pierwszy także byłby kozłem ofiarnym.
09.12.2025 01:24
0
2
@Michael Schumi Ciekaw jestem, w którym to momencie uważasz, ze Norris był tak znacząco faworyzowany przez Mclarena.
09.12.2025 11:14
1
1
@Skow Wszystko dotyczy kompletnego braku konsekwencji McLarena w tym "równym traktowaniu" obu kierowców. Przed startem sezonu kierowcom było powiedziane, że mają równe szanse, ale nie mogą w siebie wjeżdżać (15 marca 2025 r.)
https://f1.dziel-pasje.pl/news/41315/W-McLarenie-nie-ma-team-orders-ale-sa-nieprzekraczalne-zasady
Stało się, niestety - Lando wjechał w Oscara w Kanadzie, gdzie (szczęśliwie dla teamu) Oscar dojechał do mety.
Teraz najlepsze. Przed wyścigiem Oscar prowadził z przewagą 10 pkt nad Lando. Zgodnie z ustaleniami zespołowymi, przyzwolenie na wolne ściganie się obowiązuje dopóki nie spowodują kolizji. Tutaj Lando od razu przyznał, że to jego błąd. I nagle Stella uznał, że... nic nie zmieniają, chociaż przeczy temu, co było ustalone (16 czerwiec 2015 r.).
https://f1.dziel-pasje.pl/news/41924/Stella-ze-spokojem-podchodzi-do-kolizji-swoich-kierowcow
I teraz ciekawe, dwa cytaty:
1. "Pozwalanie na ściganie się i jasność co do tego, jak się ścigamy, to skarb wyścigów i to są wartości, które chcemy praktykować i szanować tak bardzo, jak to tylko możliwe." 2. "Zamiast dochodzić do końca sezonu i zdawać sobie sprawę, że o punktach bardziej decydował zespół niż jakość ich jazdy"
Czemu więc miały miejsce takie sytuacje?a) Austria - po próbie ataku Oscara na Lando, Oscar dostał ostrzeżenie od teamu, że ma więcej nie atakować (nie żeby to się kłóciło z tym co Stella powiedział zaledwie jeden wyścig temu).b) Węgry - 3 wyścigi później - ponownie, po próbie ataku Oscara na Lando, Oscar dostał ostrzeżenie od teamu, że ma więcej nie atakować.c) Włochy - nakaz Oscarowi oddania pozycji Lando, bo McLaren wykonał zbyt wolną zmianę kół u Lando.
09.12.2025 15:56
0
1
@Michael Schumi
Albo Singapur, gdzie Lando odbiwszy się od Verstappena wjechał w Piastriego i dostał od zespołu nagane.
Albo USA sprint, gdzie Piastri kompletnie wjechał w Norrisa wykluczając obu z wyścigu i kosztując swojego partnera 7 pkt.
Fajnie się tak wymienia tylko jednostronne przykłady ;)
Ten "kompletny brak konsekwencji w równym traktowaniu obu kierowców" objawia się tylko w momencie, kiedy fani jednego kierowcy ignorują te fakty, które nie wspierają ich teorii spiskowych.
Co do Monzy, to sytuacja wyglądała też troche bardziej skomplikowanie niż 90% "ekspertów" internetowych to przedstawia, a mianowicie Mclaren chcąc ratować Piastriego przed zbliżającym się Leclerc'em musiał ściągnąć go natychmiast do box'ów po zmiane opon, ale zważywszy na zespołową zasadę, że to liderujący w wyścigu kierowca ma pierwszeństwo pit stopu zapytali się Norrisa, czy pozwoli Piastriemu zjechać okrążenie przed nim i da się w ten sposób undercut'ować mu (co na Monzy daje nawet kilku sekundową przewagę), aby ten mógł obronić się przed undercutem ze strony Ferrari. Normalnie Norris wciąż wyjechałby przed Piastrim po swoim pit stopie, jednak ze zmniejszoną przewaga czasową, jednak przez kłopoty przy zmianie kół dodatkowe, bodajże 3s sprawiły, że Piastri go wyprzedził. Team (w moim mniemaniu słusznie) czując, że było to niesprawiedliwe w stosunku do Norrisa, który miał pełne prawo nie zgadzać się w ogóle na pomaganie zespołowemu partnerowy w utrzymaniu pozycji, ustąpił mu pierwszeństwa pit stopu i przez dodatkowy błąd zespołu stracił na tym pozycję, postanowił naprawić tą sytuację i poprosił Piastriego o oddanie pozycji Norrisowi. Już nie wspominając o fakcie, że niemal identyczna sytuacja miała miejsce rok wcześniej na Węgrzech, gdzie to nie była nawet walka o 2-3 miejsce w wyścigu tylko o zwycięstwo, a do tego Norris miał w tamtym momencie realne szanse na WDC, podczas gdy Piastri jedyne co robił to przeszkadzał swojemu partnerowi w zdobywaniu punktów.
09.12.2025 16:45 zmodyfikowany
1
1
@Skow „ Fajnie się tak wymienia tylko jednostronne przykłady ;)”Nie wiem czy zauważyłeś, że odnosiłem się do Twojego komentarza, który brzmi:
„ Ciekaw jestem, w którym to momencie uważasz, ze Norris był tak znacząco faworyzowany przez Mclarena.”
Z tego co widzę sam więc poprosiłeś o takie „jednostronne przykłady”.
Ps. Nie wiem czy pamiętasz, ale kolizje z Singapuru i USA uznali jako incydent wyścigowy, więc żaden z kierowców McLarena nie został ukarany.Co do sytuacji z Włoch - tak, faktycznie było tak, jak opisujesz. Problem w tym, że w ostatecznym rozrachunku to Piastri na tym oberwał. Sam się zdziwił przez radio mówiąc, że umawiali się przecież, że takie rzeczy jak wolny pit stop jakiegoś kierowcy to element wyścigów. Mclaren wykonał wolniejszy pitstop, a potem złamał ustalenia i kazał Piastriemu za to zapłacić.
Ps2 - nawet nie jestem ani za jednym ani za drugim. Nie tworzę teorii spiskowych. To, co przytoczyłem to fakty (o które sam poprosiłeś).
09.12.2025 18:12
0
1
@Michael Schumi
Ja poprosiłem o wyjaśnienie dlaczego uważasz, że Norris był faworyzowany, na co twoim argumentem było, że Mclaren nie był konsekwentny w egzekwowaniu swoich "zasad" na poparcie czego podałeś tylko przykłady wspierające tezę, że ta niekonsekwencja była jednostronna, co nie jest uczciwe.
Jakież ma znaczenie, że sędziowie uznają daną kolizję za incydent wyścigowy, czy nie dla wewnętrznych ustaleń i zasad zespołu Mclarena ? I jakich "kar" byś się spodziewał w ogóle ze strony zespołu w stosunku do swoich kierowców ? Słabszych map silnikowych na następny wyścig ? Mniejszej ilości paliwa ? :D
Całe to gadanie o papaya rules i wyciąganiu konsekwencji to były jedynie gadki PR'owe, podczas gdy wewnętrznie zespół ustalił z kierowcami dżentelmeńską umowę czystej walki i sprawiedliwego traktowania, a wyciąganie konsekwencji nie leżało nigdy w interesie Mclarena, któremu najpierw zależało na zdobyciu WCC a następnie na zdobyciu WDC przez kogokolwiek w pomarańczowym kombinezonie.
Jaką gimnastykę mentalną trzeba wykonać, żeby uznać, że to Piastri stracił na incydencie z Monzy ?
Gdyby Mclaren trzymał się twardo swoich zasad, to nie pozwoliłby Piastriemu undercut'ować Norrisa, na czym STRACIŁBY Piastri, bo zostałby wyprzedzony przez Leclerca po swoim pit stopie.
Mclaren zapytał się Norrisa czy ten zgadza się na pomoc drugiemu kierowcy kosztem kilku sekund swojej przewagi nad nim. Gdyby się nie zgodził sam by zjechał na pit stop przed Piastrim i majac ponad 5s przewagę, to nawet wliczając ten przedłużony o 3s pit stop miałby 2s zapasu, nie wspominając o przewadze undercut'u, którą by miał w tym momencie Norris.
I zespół, i Norris poszli Piastriemu na rękę, żeby mógł utrzymać pozycję nad Leclerc'iem, a w momencie kiedy Oscar został poproszony o oddanie pozycji Norrisowi, nie tylko nie stracił nic na tym, bo wylądował na tej samej pozycji, na której był przed pit stopem, to wciąż ZYSKAŁ bezpieczeństwo przed zostaniem wyprzedzonym podczas pit stopu przez Leclerca.
Fakty są faktami i co do nich się najwyraźniej zgadzamy, problem leży w interpretacji tych faktów pod dziwne retoryki.
Gdyby w połowie sezonu zapytać się kogokolwiek, kto zasługuje na tytuł najbardziej, wszyscy odpowiedzieliby Piastri, jednakże w drugiej połowie sezonu nie dość, że redbull pozbierał swój samochód do kupy, Norris pozbierał się mentalnie, to jeszcze Piastri kompletnie się załamał.
W ostatecznym rozrachunku, to Norris w ciągu CAŁEGO sezonu był najrówniej i najlepiej punktującym kierowcą w całej stawce i zasłużenie, chociaż w nienajlepszych okolicznościach zdobył tytuł.
Czy Zak Brown wolał brytyjskiego WDC ? Pewnie tak. Czy bardziej lubi Norrisa od Piastriego ? Pewnie tak. Czy Mclaren w znaczący i widoczny sposób faworyzował Norrisa i kosztował Piastriego tytuł ? Absolutnie nie. Piastri tylko i wyłącznie sobie zawdzięcza roztrwonienie przewagi jaką miał jeszcze w 2/3 sezonu.
07.12.2025 20:23
4
0
Myślę, że przyszłym sezonie obydwaj kierowcy McLarena wrócą mocniejsi. O Norrisie pisałem we wcześniejszym komentarzu. Natomiast Piastri to chyba po tym sezonie zrozumiał, że pora przestać być dżentelmenem i wierzyć w te zespołowe zapewnienia o równym traktowaniu i respektowaniu zasad gry zespołowej. Myślę, że od teraz będzie grał tylko pod siebie. Swoją drogą Australijczyk może pomału nabawiać się kompleksu Lando . Przegrał z nim już 3 sezon. Nawet samo to niejako stawia Norrisa w roli lidera zespołu.
07.12.2025 20:58
3
0
Piastri na podium był wściekły.
07.12.2025 21:27
3
0
@skilder3000 Może nie wściekły, ale daleki od zadowolenia z uzyskanego wyniku. Nie cieszył się. Zresztą na mistrzostwo miał tylko matematyczne szanse. Musiałby nastąpić jakiś kataklizm eliminujący NOR i VER, żeby mógł myśleć o wygranej. Nawet dzisiejsza wygrana w wyścigu nic by mu nie dała. Mistrzostwo wygrałby albo NOR albo VER.
08.12.2025 09:01
2
0
Dużo można teraz gdybać. Dla Oscara wystarczyłoby, że na Monzy nie zamieniliby miejsc i w Katarze zjechaliby ze wszystkimi na pierwszy pitstop (zapewne wtedy Oscar by wygrał wyścig). Nie wiadomo jak wtedy ułożyłby się wyścig w Abu Dhabi, ale przy takim układzie jaki był to Oscar byłby mistrzem. Wiem, że takich gdybań za ten sezon jest mnóstwo odnośnie całej trójki. Ja kibicuję Oscarowi, więc jego przykład podaję. Takich akcji jak na Monzy chyba nikt nie chce oglądać, a decyzja McL z Kataru to dziecinny błąd strategiczny. Niesmak po sezonie pozostał, ale nie mamy na to wpływu. Gratulacje dla Lando za mistrzostwo i Maxa za wice (dla mnie osobiście to na chwilę obecną najlepszy kierowca w całej stawce). Oscarowi też gratuluję świetnego sezonu. Nadal mu kibicuję i wierzę, że tak jak zapowiada wróci silniejszy i zdobęcie swoje pierwsze mistrzostwo. W moim odczuciu ma szansę na bycie kimś takim jak Max.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się